Rozdział XI

NAJWYŻSZA ALCHEMIA


Poczucie rzeczywistości i poczucie radości, z którymi student zamierzający tworzyć koncentruje się na chmurze, determinuje jej efektywność.  W alchemii, jak we wszystkim innym, wątpliwość i negacja burzą, wiara i szczęście budują.

Człowiek musi zrozumieć, że przestrzeń i czas są potrzebnymi podzielnikami jednej rzeczywistości, że zawarte w nich ograniczenia, zapewniając potrzebne granice, mogą stać się drabinami ku bezgraniczności i doprawdy środkiem, dzięki któremu każdy elektron w przestrzeni może stać się wszechświatem lub też wszechświat może stać się elektronem.  Wdech życiodajnego powietrza Ducha Świętego i jego wydech stwarza krążenie świadomości w koncentrycznych, szybko wirujących kołach, rozprzestrzeniających się ku najdalszym przestrzeniom stworzenia.

Dla ograniczonego umysłu koncept ten może początkowo okazać się trudny do pojęcia.  Dla ułatwienia, niech mi wolno będzie wyjaśnić, że świadomość Boga, która zawiera wszechświat, jest także w człowieku.  Zatem, jeśli świadomość Boga, która podtrzymuje wszechświat jest w człowieku, czy nie jest mądrym przypuszczenie, że człowiek również może znajdować się wewnątrz tej świadomości, która podtrzymuje wszechświat?

W makrokosmicznym-mikrokosmicznym pulsie, w wielkiej rzece życia, radości, bezgranicznej rozkoszy, człowiek wyczuwa spójnie wszystkiego co żyje, i zdaje on sobie sprawę, że jego rola jako odbiornika korzyści ze wszechświata zawiera potrzebę przekazywania korzyści z jego własnej świadomości do wszechświata.  Budowanie świątyni życia jest radością, bo świątynna dyscyplina i świątynna służba stwarzają w jednostce poczucie budowania, podczas gdy wszędzie wokół niej rozpadają się wartości, morały i wiara.  Wszak w świątyni znajduje ona swą konstruktywną rolę pośród destruktywnych ról, które ludzie dla siebie wybrali.

Wielu mówi:  "Zburzmy, abyśmy zbudowali na nowo!"  Niech pamiętają oni, że zanim będą w stanie budować mądrze i poprawnie, muszą się oni wyzbyć ze swej świadomości destruktywnych tendencji, bo twórcze prawo, rozprzestrzeniając rzeczywistość Boga w obrębie naturalnego porządku, automatycznie usuwa ich niedoskonałe wizje.

Nie ma potrzeby zachowywać w świadomości poczucia destrukcji, czy nawet poczucia krytycznego osądzania.  Umiłowany Jezus powiedział:  "Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby potępił on świat, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony."<1>  Można odnaleźć sekret Drzewa Życia, lecz poszukujący musi zrezygnować z poczucia jego osobistego ja, poczucia separacji od Boga i życia po to, aby wszechświatowa świadomość mogła przezeń przepływać.  Tak to oddech Wielkiego Alchemika stanie się jego własnym.

Zatem to nie osobowe "ja" działa, lecz "Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam."<2>  Ojciec tak działający jest twórczym wysiłkiem wszechświata, który wzmacnia wizję doskonałości wszechświata dla kroczącej naprzód ludzkości.  To "ja," które działa, jest świadomą indywidualizacją, sprzężoną razem z JAM JEST Obecnością wszechświatowej Rzeczywistości.  Jest to Syn działający z Wszech-Ojcem w celu stworzenia w każdym człowieku i dla każdego człowieka agregatu chwały, którą znaliśmy przed początkiem świata.

Jeśli niedoskonałe dzieła zanieczyszczają funkcje kosmicznego prawa, pamiętajcie również, że Duch ulepsza standard życia.  Dzięki pięknemu bonusowi ludzkiej akceptacji rzeczywistości i biegu życia, identyfikuje się on całkowicie z Duchem.  Wtedy zdolny on jest w tworzeniu w formie wcielić relatywną doskonałość, jak na Górze, tak na dole.

Tak jak wielki Mistrz upomniał swoich apostołów, "Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski"<3>, tak i my wyprowadźmy umysły przyszłych alchemików z błędu pojęcia, że forma nie może zostać udoskonalona w obrębie relatywu.

Przyznajemy, że zgodnie z wzorcami ewolucji, formy i idee transcendują się w wielkim marszu życia, również dostrzegamy, że na przeciągu wieków historii w transcendentalnym wszechświecie naukowcy byli w stanie udoskonalić swe metody i odkrycia.  Dlatego zatem zostały dane dyspensy odkryć naukowych w nadziei, że dzięki uwolnieniu ludzkości od ich ciężaru życia, użyją oni wolny czas i energię, aby rozwinąć Chrystusową świadomość, która przewyższa i zastępuje świadomość śmiertelnego umysłu i bytu człowieka.

Wielkie Białe Braterstwo zdaje sobie sprawę, jak destruktywne trendy w muzyce i sztuce są w stanie mieć olbrzymi wpływ na młode umysły.  Wiele młodych umysłów dnia dzisiejszego nie posiada standardu, według którego byliby oni zdolni osądzić to, czym są oni karmieni, po prostu dlatego, że od wczesnych lat byli oni zawikłani w pajęczynie ciemności, która wydaje im się być tworem światła.

Zatem trudno jest rozpostrzeć skrzydła Ducha ku tym młodym duszom, gdyż ludzki intelekt, podniecany przez ich zbuntowane ego, przekonał ich, że wolna forma i brak ograniczeń jest środkiem, dzięki któremu osiągną oni samo-zrealizowanie.

Nic nie może być bardziej odległe od prawdy, gdyż samo-dyscyplina jest wymaganiem obecnej godziny.  Lecz te nieposkromione dusze nie poddadzą ich ludzkiej woli niczemu i nikomu - jest zatem łatwo księciu ciemności znaleźć uczniów pośród tych, którzy zostali zdeprawowani od najmłodszych lat.

Najwyższa alchemia jest precypitacją świadomości Chrystusa, a wszyscy, którym dany jest oddech życia są solennie zobowiązani przekazać zasady świętej mądrości zanim przekażą oni pochodnię odpowiedzialności następnemu pokoleniu.  Starożytne przysłowie, "Naucz dziecko jaką droga ma iść, a gdy dorośnie nie odstąpi od tych nauk," staje się zatem życiowym nakazem dla całej ludzkości.  Poszukując środków polepszenia nacisku i udoskonalenia jakości życia, powinni oni rozpatrzyć i ponownie rozpatrzyć jego nakazy, dopóki nie zostaną one efektywnie wplecione w całą strukturę dążącą ku przyszłości.

Niemoralność, zachłanność, samolubstwo i hańba nigdy nie zapewniły żadnemu wiekowi nagrody, lecz tylko zniszczenie spirali przyszłości.  Jedynie światło jest w stanie unieść się w górę, zarówno w cywilizacji jak i w pojedyńczym człowieku.  Tylko światło ma moc wzbogacić naszą chmurę pojęciem, że tylko nasza własna przyszłość, utkana z poskromionych energii naszych bytów i z determinacją wzbogacona przez naszą najwyższą wizję i naszą najobfitszą wiarę, wyda owoc hojności wszechświata o najwyższej twórczej wartości Boga.

Podczas gdy przygotowuję was ku bardziej zaawansowanym wysiłkom, czynionych w Waszym imieniu, jak i w imieniu ludzkości, jest to podstawowe, abym obdarzył was, tak jak najlepiej jestem w stanie to uczynić, przy użyciu duchowych środków, pojęciem czym jest Bóg.  Nawet na naszych wyższych poziomach nie jest nam, którzy jesteśmy jeszcze w mniejszym stopniu zindywidualizowani, dane uprzytomnić sobie kim i czym jest Największy Alchemik.  Ale jesteśmy w stanie zbliżyć się do Najświętszego z Najświętszych, możemy przybliżyć się poprzez transcendencję nas samych tak jak i On się nieprzerwanie transcendentuje, unoszony z chwały ku chwale, przez jedynego uniwersalnego Ducha.

Nigdy nie znudzi lub zmęczy nas niezmienny wysiłek ku zmianie, bo zdajemy sobie sprawę, że z każdym podjętym przez nas krokiem, ma miejsce nieskończony skok postępu w nas wszystkich.  Bóg identyfikuje się tak cudownie z każda częścią życia, że wszelkie stworzenie raduje się, gdy Wyższe Ja robi gigantyczny skok.  W słowach Chrystusa do jego apostołów, "Idę przed wami do Jeruzalem."<4>

Miasto Boga, Miasto Pokoju, kosmiczny parlament człowieka - to są wyniki miłości Ojca, idei Wielkiego Transcendentalisty, Wiecznego Alchemika, Wielkiego Ducha, Boga Ojca, Chrystusa Króla.  Ten, który wyrównuje góry i wypełnia doliny, który strąca władców z tronów, a wywyższa pokornych"<5>, czyni to wszystko w celu stworzenia summum bonum najwspanialszej rzeczywistości dla każdej cząstki życia.

Jego chojność jest nieskazitelna, a jeśli jego przykazania i nauka byłyby wypełniane w jakimkolwiek wieku przez jakiekolwiek społeczeństwo, kolce tego społeczeństwa byłyby zniwelowane.  Zapachy róży otoczyłyby by ten wiek.  Najwyższa nauka, kultura i piękno rozwinęłyby się.  Ból i cierpienie, w relatywnym znaczeniu, przestałyby istnieć, wszyscy dojrzeliby złoty luk w obrębie ich bezpośredniego poziomu pojęcia.  Złote wrota otwarłyby się szeroko i serce celu ukryte za tym wszystkim byłoby dostrzegalne.

Natura i Bóg natury konspirują aby stworzyć wszechświaty bez końca, wielki dzienny magnetyzm, uniwersalne wzbogacenie, które jako mężczyzna i kobieta, jako pozytyw i negatyw, jako Duch i Materia są zaplanowane po to, aby utworzyć cud życia.  Jego świetlane i oszałamiające piękno może być wszędzie, ale dla niektórych jest to zbyt oszałamiającym zjawiskiem, od którego stronią.  Dla innych jest to uniwersalny hymn celu.

Lecz dla tych z nas, którzy nic innego więcej nie pragną niż prowadzenie ludzkości słowem i czynem, jest to okazja odwiecznego Buddy, otwierający się pąk kwiatu radosnej rzeczywistości, której woń jest wszędzie.  Przenika ona jakość życia, usuwa ona odory ciemności; obejmuje ona wszystko.  Odkrywa ona znaczenie i cel miłości, która odradza się w samo-poświęceniu.  Cóż więcej mogę powiedzieć, gdy stoimy na progu?

Zatem mówię - zapalam ogień w twym bycie.  Bądź tym płomieniem, małym lub dużym, niech rośnie on i pomoże ci stworzyć dla ciebie i dla Wielkiego Alchemika, życie pełne zainteresowania w opanowaniu tego świata i jedności z Wielkim Przykładem.

O, kochajmy razem.  Bądźmy razem, dojrzyjmy razem odległy ruch, który marzy aby zbliżyć się do świata.

W miłości, pozostaję,
Saint Germain


Przypisy

1. J 3:17.

2. J 5:17.

3. Mt 5:48.

4. Mk 10:32-34.

5. Łk 1:52.


Cytaty biblijne w oparciu o Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, Wydawnictwo Pallotinum, Poznań - Warszawa 1971, wydanie drugie poprawione.