Jeden z korespondentow http://www.tslpoland.org
pisze:
"Od kilku lat studiuje nauki Mistrzow Wniebowstapionych.
Dekretuje i medytuje. Wciaz czekam na fizyczne uczucie spojni
i jednosci z Mistrzami i nie nadchodzi to. Nie wiem co dalej robic
. . . "
Odpoweidz webmastera:
Po otrzymaniu tego listu, ktory w szczegolach
opisuje codzienne frustracje i depresje tej osoby, cierpienia,
bole duchowe i fizyczne, przypomnial mi sie wyklad Elizabeth C.
Prophet o Buddyzmie Tybetanskim i zasadach tego odwiecznego systemu
myslowego, religijnego, duchowego oraz filozoficznego.
My, studenci Mistrzow Wniebowstapionych, wychowani
w tradycji chrzescijanskiej, ktora ma "zaledwie" dwa
tysiace lat, nie posiadamy zasiegu tradycji i myslowego kregu
nauki, ktora ma wiele tysiecy lat i stanowi podstawe zycia ponad
500 milionow wiernych na przestrzeni oraz obszarze olbrzymiej
czesci swiata.
Wyklad Elizabeth C. Prophet jest na temat tybetanskiego
Buddyzmu i stosunku pomiedzy guru (nauczycielem duchowym) i chela
(studentem, studiujacym pod egida tego nauczyciela). Ilustracje
z ksieg i pism buddyjskich stanowia tlo tego wykladu. Oto jedna
z takich historii, ktora jest dla mnie —i ufam, ze rowniez
dla mego korespondenta—odpowiedzia na jego/jej piekny i
wzruszajacy list:
Slynna jest historia, obrazujaca stosunek pomiedzy
Guru i chela i o osobistym spotkaniu z Panem Maitreya. Jest to
opowiadanie o mistrzu z Indii o nazwisku Asanga. W serii opowiadan
"The Door of Liberation" (Wrota wyzwolenia), zbiorze
Tybetansko-Buddyjskich nauk przygotowanych przez Geshe Wangayal,
Maitreya pojawia sie mistrzowi Asanga w roznych przejawieniach,
w celu podtrzymania jego wytrwalosci na sciezce duchowych poszukiwan.
Asanga urodzil sie dziewiecset lat po parinirvana
(wniebowstapieniu) Gautamy Buddy. W mlodosci ukonczyl on intensywne
studia w zakonie i w latach piecdziesiatych jego zycia wycofal
sie do jaskini, by medytowac. Asanga postanowil, ze nie przestanie
medytowac, dotad, dokad Maitreya, Bodhisattva milosci i litosci
oraz 'Budda, ktory nadejdzie' nie pojawi sie osobiscie i w pelni
jego postaci przed jego oczyma. Gdy po trzech latach nie uzyskal
on oczekiwanych wynikow, Asanga zrezygnowal i opuscil jaskinie.
W poblizu spotkal on czlowieka, ktory robil igle, pocierajac zelazny
gwozdz kawalkim bawelnianego materialu.
Zobczaywszy to, wzmocnila sie jego cierpliwosc i Asanga poszedl
z powrotem do swej jaskini, by medytowac tam przez nastepne szesc
lat. W dalszym ciagu Maitreya nie pojawil sie. Straciwszy serce,
po dziewieciu latach bez najmniejszego znaku sukcesu w wyniku
jego medytacji, Asanga ponownie opuscil jaskinie. Wyszedlwszy
na zewnatrz jaskini zobaczyl on, jak skala zostala calkowicie
wymyta przez pojedyncze krople wody i uderzenia skrzydel przelatujacych
ptakow. Znow, cierpliwosc jego powrocila i nadal medytowal, tym
razem przez nastepne trzy lata. Ale w koncu, w desperacji, ze
nie osiagnal swego celu, Asanga wyruszyl w podroz, by powrocic
do swego zakonu.
Po drodze do miasta o nazwie Acinta zobaczyl
on stara suke, ktorej tyl byl otwarta rana, pelna robakow. Poczul
on olbrzymi zal i gleboka litosc dla tego zwierzecia i zapragnal
ulzyc w jej cierpieniu i bolu, ale nie mogl zniesc mysli o zabiciu
robakow. Zatem, odkroil kawalek wlasnego ciala z jego uda i polozyl
go blisko psa. Nastepnie wystawil jezyk, aby ostroznie przeniesc
na nim wymagajace wilgoci larwy, pojedynczo, jedna po drugiej,
ale widok rany psa by tak wstretny, ze musial on zamknac oczy.
Nagle, uslyszal dzwieki, ktore zabrzmialy niespodziewanie
w jego uszach i otwarl oczy. Stojac przed nim, we wspanialym,
olsniewajacym swietle, byl Pan Maitreya. Pomimo niewyslowionej
radosci, Arya Asanga wykrzyknal nie myslac, co mowi: "Dlaczego
nie przyszedles do mnie podczas dwunastu lat mej glebokiej medytacji?"
Maitreya odpowiedzial: "Bylem z toba caly
czas, ale nie byles w stanie dojrzec mnie, bo serce twe nie posiadalo
poziomu litosci i milosci wystarczajacej, by mnie ujrzec. Jesli
mi nie wierzysz, przenies mnie przez miasto na swych plecach i
sproboj pokazac mnie ludziom."
Wtedy Arya Asanga wzial Maitreye na plecy i poniosl
go poprzez ulice miasta, sadzac, ze wszyscy zobacza cudownego
Budde. Ale nikt w miescie nie dojrzal Maitreyi, tylko jedna stara
kobieta zdolna byla dojrzec psa.
Po tym zdarzeniu, Maitreya
magiczna sila przetransportowal Arya Asanga do nieba Tushita,
gdzie przebywal on piecdziesiat ziemskich lat, studiujac Dharme.
Gdy powrocil on do Indii, przyniosl ze soba Piec Nauk Maitreyi,
ktore sa podstawowymi tekstami o litosci i milosci i ktore stanowia
czesc Tybetanskiej tradycji.
|