Musisz podjąć kroki testu ZANIM jesteś gotowa. Jeśli czekasz, by być gotowa – inicjacja i test już cię ominęły. Następna runda tego samego testu będzie trudniejsza i nadejdzie za długi czas. W międzyczasie – jesteś zawieszona między starymi, niezdanymi egzaminami i nowymi, trudniejszymi próbami, które będzie dużo mozolniej przezwyciężyć lub zdać… Słowo mądrości dla mądrego powinno wystarczyć…
Podjąć kroki, otworzyć się na test – to dowód miłości i ufności oraz całkowitej wiary w Boga Ojca, Boga Matkę, Boga Syna i Boga Ducha świętego. Potrójny płomień w sercu jest odpowiedzią – nie tak zwane uczucie w fizycznym wehikule serca. Oczyść serce przez puryfikację,
demagnetyzację, napisz list do
Władców Karmy, medytuj,
ponownie i ponownie czytaj i studiuj Alchemię
i W spokoju nadchodzi Budda.
Podczas gdy przeciętny Homo Sapiens dostosował się do ograniczoności swego bytu i zaakceptował go – studenci i adepci zawsze dążą i wspinają się wyżej, nigdy nie są samozadowoleni i wciąż sięgają po więcej i wznoszą się duchowo. Zdając sobie w pełni sprawę z naszych słabości, z naszych ograniczeń oraz z dążenia do pokonania ich – stajemy przed ołtarzem i modlimy się,
wzywamy Mistrzów, Boga, aniołów, by dali nam siłę i przekonanie, że jesteśmy w stanie osiągnąć i zdziałać więcej niż przeciętni oraz ci, którzy są samozadowoleni.
To, co jest znakiem studenta na ścieżce – to to, że nie akceptuje on ograniczeń, pnie się i nieustanne sięga wyżej, oraz posiada zrozumienie i wiarę w to, że jest nieprzeciętny (w bożym znaczeniu słowa), że jest sam (z Bogiem) i że statystycznie nie ma bardzo wielu takich jak on na świecie… To nie powód do pustoty i dumy, lecz praktyczna obojętność i przygotowanie na fakt, że popularność i akceptacja przez wszystkich nie będą mu łatwo lub nawet nigdy dane… To także test i droga do nabycia i wcielenia pokory…
Zatem – co dało Wniebowstąpionym Mistrzom siłę, by wytrwać, by przezwyciężyć, by stać samotnie przeciw oporowi niewniebowstąpionego świata? To
ich miłość do tej jednostki – która szukała, była w potrzebie wyższego pojęcia bytu i wszechświata i nie miała nikogo, kto by pomógł jej znaleźć odpowiedź. To miłość Mistrzów do ciebie i mnie.
To ta siła wszechobejmującej miłości dała Mistrzom (przed ich wniebowstąpieniem)
moc i środki, by dźwignąć i podtrzymać tych podążających i znajdujących się za nimi na drabinie hierarchii. To ta sama potęga miłości dźwignie mnie i ciebie ze śmietniska życia i uniesie nas na skrzydłach bezosobowej miłości, by znaleźć braci i siostry, którzy pragną czegoś więcej dla swoich dusz…
Podczas tej pracy miłości, Mistrzowie oczyścili swe serca i umysły, uzdrowili swe słabości
i niedomagania, zyskali siłę Herkulesa i w procesie służby innym
zapomnieli o sobie. Na tej drodze, i jedynie na tej drodze, służący
innym na ziemi osiągną siłę zmartwychwstania.
Zatem słabe i jedynie sobą zainteresowane, egoistyczne serca są oporne lub wręcz przeciwstawne służbie, gdyż nie powzięły one tego kroku lub skoku zaufania – prosto w ramiona Boga, które są ramionami brata i siostry na ścieżce. Tak zaabsorbowane i zajęte są te dusze swymi małostkowymi potrzebami, że ich serca nie są zdolne stopić się w gorącej temperaturze służby. Na skutek tego, nie dosięgną one poziomu Mistrzów i ich nauk.
Jak zatem te samowystarczalne serca mogą sięgnąć wyżej? Potrzebują one i wymagają rytuału zorganizowanej religii, by codzienną, powolną służbą i modlitwą sięgać pracowicie wyżej. Poprzez prace tych wiernych pod egidą świętych i kleru, ich serca w końcu osiągną pojęcie, że mogą one skoczyć i wspiąć się wyżej, lecz tylko swą własną siłą daną im od Boga, a nie na noszach energii innych. Są też ci, których intelektualna wiedza i pojęcie konceptów Mistrzów i ich nauk wywodzi się z odległych wieków ich znajomości tych praktyk.
Na skutek osobistej rebelii i niezdolności otwarcia swych serc – posiadają oni tylko intelektualne pojęcie o prawdach nieba. Są oni niezdolni podążyć za Guru, jak i ukochać swych braci i siostry, gdyż duma osobista nie pozwala im na to. Żyją oni w poczuciu wyższości, ponad innymi, działając tylko dla wywyższenia własnego ego lub udoskonalenia samego siebie.
Władcy Karmy polecają, aby studenci Mistrzów swym niesamolubnym przykładem miłości, cierpliwości, troski i opieki nad innymi pokazali zarówno tym w zorganizowanej religii, jak i tym, którzy patrzą na świat z wyżyn ich dumy – jak głęboko kochające są nasze serca, jak bardzo pragniemy ich duchowego zwycięstwa i ich wniebowstąpienia oraz jak alchemia
słowa i wiary stopi w ich sercach
wieki nieprzetransmutowanych twardych kamieni zwątpień, krytyki, osądu, nienawiści i irytacji.
Mistrz Ery Wodnika Saint
Germain daje nam wyśmienite wskazówki, jak przygotować się na testy życia oraz zyskać umiejętność sprostania wymaganiom chwili:
„… Jakże często istota problemu mieści się w podejściu. Jakie jest twe nastawienie? Czy jesteś gotów na następną dostawę od Boga czy też od sił zła lub raczej, jak się dziś mówi, funkcjonujesz na „neutralnym biegu?” Jeśli jesteś rozluźniony, polegujesz zrelaksowany – telewizja ryczy, reklamy bombardują rockową muzyką, kot miauczy, pies szczeka, dzieci wrzeszczą, telefon dzwoni – jak zatem oczekujesz, aby być spokojnym? Jest to sytuacja, ale to ty pozwoliłeś na nią.
Istnieje możliwość zachowania spokoju pośród tego wszystkiego, ale nie na „luźnym biegu”, bo za chwilę kartofle na kuchni spalą się i wszyscy zaczną się kłócić, a jeśli ty sam nie będziesz ostrożny, to i ty też włączysz się do sprzeczki. I w ostatecznym rozrachunku, co osiągnęliśmy? Stracona godzina dla Saint Germaina i najwyższej wagi służby dla Heliosa i Westy oraz twe własne poczucie: „Nigdy nie będę dobrym studentem, nigdy nie osiągnę mistrzostwa w mym życiu."
Ale, umiłowani, jest to kwestia raz, dwa, trzy, cztery, pięć – kilka prostych, nieskomplikowanych wymagań: Nie pozwól, by rodzina bombardowana była ze wszystkich stron. Nie dozwól, by to wszystko miało miejsce i działo się równocześnie. Bądź w bliskim kontakcie z twym sercem. Nakarm kota, wypuść psa na ulicę, zgaś telewizor, upewnij się, że nic nie kipi na kuchni oraz
stwórz okazję dla każdego członka twej rodziny, bliskich i przyjaciół, aby dzięki twej boskiej, zdeterminowanej obecności wśród nich, mieli oni okazję zaofiarować wszystkim coś niezwykłego z głębi swych serc…”
Wykład: Elizabeth Clare Prophet, 21.X.87
Summit University, poziom !!,
Tłumacz: Ewa W. Butkiewicz-Tame |
„… mogą was nazwać… fanatykami, zelotami czy zwariowanymi czy dziwakami. No to co. No to co! Nie powiemy wam dzisiaj, jakim imieniem wniebowstąpieni mistrzowie nazywają tych spośród wcielonej ludzkości, którzy nie szanują i nie poddają się kosmicznemu Prawu. Jeśli nazwalibyśmy ich idiotami, byłaby to łagodna deklaracja faktów rzeczywistości.
Nie powinniście przejmować się tym, co świat o was myśli. Nie powinniście przejmować się waszym życiem lub satysfakcją, czy przyjemnościami w tym życiu. Bo to wszystko skończy się na niczym. A ci, którzy wytykali mnie palcem i Saint Germaina i El Moryę – ci sami będą wytykać ich palcami za tysiąc lat.
Ufamy, że podczas, gdy wytykają oni innych palcami, ich stopy będą miały kontynuację platformy planety Ziemia, aby na niej je postawić."
|
|
Zatem nasza ścieżka jest ścieżką "skoku kochającego" – tego, który wszystkie decyzje i kroki podejmie z głębi oczyszczonego i dojrzałego czakramu serca nie z poziomu litości człowieczej, ni też z ludzkiej potrzeby popularności, podlizania się, czy osobistego zysku. Jak mówi niezrównany Mistrz Ery Ryb, Jezus Chrystus: „Oto Droga, zatem nią krocz…"
Z miłością i pokorą, w Chrystusie,

webmaster
|